Uczniowie klas od IV do VIII wraz z opiekunami wybrali się na wycieczkę do Krynicy Zdrój i Muszyny.

   Wyjazd rozpoczął się w poniedziałek 4 października rano i zakończył wieczorem 5 października.
  Pierwszym punktem naszej wycieczki, po spotkaniu z przewodnikiem była Góra Parkowa- szczyt o wysokości 741 m n.p.m. znajdujący się
w samym sercu Krynicy - nad Deptakiem. To niezwykle urokliwe miejsce, z wieloma pięknymi zakątkami, ciekawą ścieżką edukacyjną. Odwiedziliśmy również Źródełko Miłości.
    Po powrocie z Góry Parkowej pospacerowaliśmy po Parku Zdrojowym, gdzie znajduje się Stary Dom Zdrojowy i zwiedziliśmy pijalnię wód. Kolejną atrakcją był wyjazd do Muszyny, gdzie zwiedziliśmy Ratusz, a następnie Ogrody Sensoryczne. Ogrody te były podzielone na sektory pobudzające zmysły, takie jak: węch, słuch, smak  i dotyk. Widzieliśmy tam wiele gatunków różnych roślin
i zwierząt. Po powrocie do Krynicy, udaliśmy się na kryte lodowisko. Po szaleństwie na ślizgawce, skierowaliśmy się do miejsca zakwaterowania. Po krótkim zapoznaniu z tym miejscem oraz zjedzonej kolacji wybraliśmy się na wieczorny spacer po Deptaku Krynickim, aby zachwycić się multimedialnymi fontannami.
    Po lekko niedospanej nocy czekał nas drugi dzień atrakcji, który rozpoczęliśmy od wyjazdu koleją krzesełkową do Wieży Widokowej (Słotwiny Arena), spaceru ścieżką w Koronach Drzew wśród lasów pasma Jaworzyny Krynickiej.  Kolejnym szczytem, który pokonaliśmy korzystając z kolejki gondolowej, była Jaworzyna Krynicka. Podczas kilkuminutowej przejażdżki mogliśmy podziwiać przepiękne krajobrazy. Następnie przejechaliśmy autokarem do Kamiannej, by zwiedzić Pasiekę „Barć”, gdzie z niezwykłą dbałością produkuje się miód. My również skorzystaliśmy w tym dniu z tego daru natury poprzez degustację miodu na wafelkach. Udając się do ostatniego punktu naszej wycieczki – Miasteczka Galicyjskiego w Nowym Sączu, nie sposób było ominąć ulubioną restaurację wszystkich dzieci - McDonald’s. Po nabraniu energii udaliśmy się do skansenu. Tworzące je budynki są wiernym odwzorowaniem małomiasteczkowej galicyjskiej zabudowy z przełomu XIX i XX w., dlatego spędzone tu chwile były prawdziwą podróżą w czasie na austro-węgierską prowincję sprzed lat. 
    Niezwykle zadowoleni, ale i zmęczeni wróciliśmy do naszych domów.